Forum marynarzy i zainteresowanych tematyką morską

glmnf

Witam,
Ok 10 lat temu skończyłem WSM. Troche pływałem. Bardzo się męczyłem. Tzn sama praca była ok ale ta rozłąka była nie do zniesienia.
Rzuciłem pływanie i znalazłem pracę na lądzie.
Zarabiam całkiem dobrze ale i tak udaje mi się przeżyć na styk do pierwszego.
Kiedyś sobie obiecałem, że nie wrócę do pływania ale już mnie męczy ciągłe tłamszenie kasy i odmawianie sobie i żonie. (Na dziecku staramy się nie oszczędzać). Odłożenie na wakacje graniczy z códem.
Patrze na kumpli wiem, że pływając moje problemy z kasą by nie istniały.
I tak się miotam.
Nie wiem czy odnowić dyplom i zacząć od nowa czy tkwić w obecnej sytuacji.
Oczywiście wiem, że decyzję muszę podjąć sam ale jestem ciekawy opinni osób pływających. Czy ktoś z Was miał podobne rozterki?
Z góry dziękuję za wszystkie opinie nawet te krytyczne.

magpaw

Wielu ludzi na morzu nazwałoby kolegę szczęśliwcem który miał na tyle siły aby rzucić pływanie i wrócić do normalnego życia. Co do zarobków to trzeba mieć wiele szczęścia aby dostać pracę lepiej płatną na lądzie ale jest to możliwe. Widać to wyraźnie po Akademii Morskiej która boryka się z coraz większym brakiem absolwentów ze względu na coraz mniejszą atrakcyjność zarobków na morzu. Oficer w PŻM zarabia przeciętną pensję Niemca na lądzie z tą różnicą że Niemiec dostanie ponad 1000 euro emerytury a marynarz może 600zł jak sobie będzie sam wpłacał składki na ZUS. Osobiście twierdzę że nie warto wracać lepiej szukać lepszej pracy na lądzie.

Madzia150490

Masz Ciężką sytuacje,ale jeżeli w gre wchodzi Rodzina ja zrobiłabym wszystko ,żeby było jej dobrze.. wiem ,że pieniadze nie uszczęśliwią,ale ułatwiają życie... życze Ci powodzenie i pomyślnych rozważań...pozdrawiam

jasu

Jeśli męczyła Cię praca na morzu to nie znaczy że przestanie jak teraz wrócisz.Praca generalnie nie jest ciężka ale specyficzna.Ta rozłąka z rodziną teraz może być znacznie krótsza.Ja pływam w systemie 4 tyg. na 4,czyli pół roku mam urlop z rodziną,czy ktoś pracujący na lądzie ma więcej wolnego?Sąsiadka mówi mi że spędzam ze swoimi dziećmi więcej czasu niż ci co pracują na lądzie.
Prócz tego dziś mamy internet ,komórki także bez przesady ta rozłąka nie jest już taak straszna.
I tak a propos rozłąki,to czytałem taki artykuł o związkach partnerskich gdzie pani psycholog dawała za wzór rodziny marynarskie jako zdrowe związki,gdzie partnerzy nie mają czasu na znudzenie się sobą a powroty i powitania pomagają scalić związek